Poniedziałek - ok. 5km
Wtorek - ok. 5km
Towarzysko. Boli mnie stopa. Ale tylko rano...potem o niej zapominam. A rano znowu boli...
Jutro jadę do Zakopanego. Startuję w Biegu na Kasprowy i organzuję w niedzielę 1 Zakopiańską Milę i FAAS TEsty na Krupówkach. Serdecznie zapraszam osoby, które będą w okolicy:D
aj, ale
ZMIANA...
Wczoraj przy temperaturze przekraczającej 20 stopni przebiegłam prawie
20km ścieżką pod reglami.
Rewelacja:)
Dziś temperatura spada...spada...i wieczorem ma już zejść poniżej zera. Ma padać śnieg.
HALO?
Już?
A miało być tak pięknie...
Jak ja wrócce do Warszawy. Nie mam zimowych opon
A tu się zapowiada regularna zima...
Jutro na Kasprowym ma być -5 stopni. Chyba nie jestem na to przygotowana...
To nie fotomontaż...
ale zdjęcie z soboty. Dalej było już tylko...więcej ŚNIEGU!
I po zakopiańskim weekendzie.
Na Podhale wybrałam się z Bartusiem z i moją mamą. Podróż samochodem w czwartkowy poranek okazała się całkiem znośna (w przeciwieństwie do powrotu). Gdy dotarliśmy ok. 12-tej po południu były 22 stopnie ciepła! W krótkim rękawku i spodenkach wyskoczyłam na 20 kilometrową przebieżkę ścieżką pod reglami. Ach, te zapachy! Cudnie.
Niestety już w piątek czekała nas zmiana pogody. Temperatura spadła o ponad 20 stopni, zaczął padać deszcz, a potem śnieg. W sobotni poranek przywitał nas zimowy krajobraz.
Nie byłam przygotowana na taki obrót sprawy (choć było cudnie! Śnieg, lekki mrozik i słońce). Pogoda bardziej lutowa niż październikowa...
Start do Biegu na Kasprowy o 11-tej spod Ronda Jana Pawła. Biegło mi się słabo, ale rozkręcałam się. Trzymałam się za Anią Celińską, czyli na 5 miejscu. Iza Zatroska zaatakowała już na pierwszym kilometrze i...zniknęła, wygrywając z dużą przewagą;)
Po 4 km wyprzedziłam Anię i Dominikę i zostawiłam je daleko z tyłu. Coraz lepiej, coraz lepiej...
Niestety zaczął się głęboki śnieg, wąska ścieżka i bieg się skończył - trzeba było podchodzić. Cóż, nie poradziłam sobie z tym elementem. Po 15-tym upadku poddałam się (ręce mi odmarzały) i dospacerowałam do końca, przepuszczając na ostatnim kilometrze ze 20 osób.
Szkoda, bo gdyby dało się biec byłabym na pudle:( Ale trudno. Trzeba nauczyć się podchodzenia.
W niedzielę organizowałam na Krupówkach 1 ZAKOPIAŃSKĄ MILĘ i FAAS Testy.
BYŁO WESOŁO:)
FAAS TESTY w Zakopanem, czyli po sezonie Krupówki też tętnią życiem...
W Zakopanem, pomimo że pod górkę, startujący osiągali lepsze prędkości niż w Warszawie. Górski klimat? A może pora roku, która sprzyja osiąganiu zawrotnej prędkości...
Po FAAS Testach 13 km wieczornego truchtu ścieżką pod reglami. Jak szybko robi się ciemno!
W poniedziałek ponad 8 godzinna podróż do Warszawy i 9 km na rozprostowanie nóg...masakra.
Środa to 10,5 km BNP. Spokojnie.
Sezon już skończyłam...
Czwartek to 40 minut z babyjoggerem, wolno... coś Bartusiowi odwidziało się bieganie w wózku. Woli biegać samodzielnie...
W piatek delikatne BNP - prawie 12km, prawie godzina.
Sobota -18km, bez zegarka. Spokojnie, relaksacyjnie.
Zrobiło się spokojnie.
Mogę sobie normalnie pobiegać, bez zegraka, bez spinania, bez wyjazdów weekendowych.
W niedzielę 16,5 km. Biegło mi się słabo, ale było tak pięknie!
Byliśmy z Bartusiem w ZOO. Tylko małpy wzbudziły jego zachwyt. I misio, misio...
"Bartusiu, a widziałeś misia? Jaki był miś?"
"Mały..."
A to "Atleci" z moim skromnym udziałem (jakoś słabo mi się ogląda siebie...)
http://www.ipla.tv/Sport/5000801-Atleci ... odcinek-24
Poniedziałek, 17 października.
Stanowcze "NIE" dla postępującej ciemności!
Jakkolwiek by to interpretować...
13 km biegu w "niewiadomojakim" tempie.
Zimno.
Ale pięknie.
Las Kabacki zjesienniał.
Opustoszał.
Zapachniał grzybami...
Wtorkowe 11 km. Znowu udało sie w lesie! Bez zegraka;)
Niezakładanie zegraka nic tu nie da...
Niestety zmiana czasu nadciąga...
Czai się CIEMNOŚĆ.
Po co?
O ileż piękniejsza byłaby zima, gdyby było więcej ŚWIATŁA?
Środa - słabo:( ledwo 6 km przeczłapane.
Niewyspana, jakaś rozdrażniona...
Nie było sensu dalej biegać, zawróciłam do domu (choć lubię biegać w lekkim deszczu...)