21 kwietnia, środa
Silny wiatr, po 20 robi się ciemno...
Dieta jeszcze dość uboga. Powoli dodaję nowe składniki i sprawdzam jak mały reaguje. Na szczęście mogę jeść nabiał, a dziś Bartuś pozytywnie zareagował na mleko w kawie (a jeszcze dwa tygodnie temu nie było mowy o mleczku). Z owoców jesteśmy na etapie jabłek, z warzyw na marchewce, selerze, pomidorach i ziemniakach.
Waga: 54,5 kg
Niby tylko 2,5 kg więcej niż przed porodem, ale tłuszczu... oj, za dużo. Dopiero mieszczę się w najluźniejsze z przedporodowych jeansów.
Nie udało się pobiegać na świeżym powietrzu. Mały od 10 do 19 nie spał. Chciał się tulić i być noszony...
Pozostał Gymnasion:
33:20- 6 km na bieżni elektrycznej
Zajęcia "płaski brzuch", na których ćwiczenia na brzuch trwały 5 minut...żenada. Cóż, wiem już co omijać...
Napisane: Pt, 23 kwietnia 2010, 05:20
Bartuś skończył 3 tygodnie
Wprowadziłam do diety czekoladę. Minęły prawie 24 godziny i nic złego się z malcem nie dzieje
Jestem uratowana- mogę znowu poddać się słodkiemu nałogowi.
Waga: 54,0 kg
Rano 4,5 km truchtu- 26 minut (kolejna wyprawa na pocztę). Oczywiście trafiłam na kumulację gradu i silny wiatr
Wieczorem Gymnasion- miała być gimnastyka, ale skończyło się na bieganiu...
bieżnia- 6,5 km 34,50 minuty plus 1 km szybkiego marszu= 7,5 km w 42,30min
15 minut crosstrainera
10 minut ćwiczeń na mięśnie brzucha
10 minut strechingu
Napisane: So, 24 kwietnia 2010, 05:13
Miałam mocno zabiegany dzień i na bieganie nie starczyło już miejsca. Dużo czasu spędziłam u dentysty
Malec coraz więcej przebywa w chuście- ale woli być noszony przez tatę niż przez mamę. Hmmm...
Gymnasion: ABT* plus 1km (5,10min).
*ABT- (Abdominal, Buttocks, Thighs – brzuch, pośladki, uda) - zajęcia ukierunkowane na wzmocnienie i ujędrnienie dolnych partii ciała, prowadzone w umiarkowanym tempie. Ćwiczenia poprzedzone są rozgrzewką (również z użyciem stepu), kończą się 5 min. stretchingiem. Zajęcia dla osób na każdym poziomie zaawansowania.
Napisane: N, 25 kwietnia 2010, 08:29
Przepięknie, choć silny wiatr. Nie za ciepło, delikatne wiosenne słońce.
Wyruszyliśmy po południu na rodzinny spacer (kolejny raz 16 km). Trasa z domku do Powsina i z powrotem. W soboty na szczęście jest mniej tłoczno niż w niedziele.
Pierwsze piwo. Od niepamiętam kiedy. Ale smak! Niestety działa na laktację- miałam w nocy piersi jeszcze o rozmiar większe, a pokarm dosłownie ze mnie wypływał...Spokojnie mogłabym wykarmić bliźniaki!
Waga: 53,8 kg
Zrobiło się późno i ciemno, dlatego znowu Gymnasion.
53 minuty- 9,5 km (ostatni km marszem). Powinnam więcej maszerować- to wydłuża krok, a przy szybkim tempie jest bardziej męczące od biegu.
10 km crosstreinera
10 minut ćwiczeń na m. brzucha
stretching
Napisane: Śr, 28 kwietnia 2010, 07:10
25, 26, 27 kwietnia
Złapałam jakąś infekcję. W poniedziałek stan podgorączkowy
. Cała rodzina przeziębiona, ale miałam nadzieję, że mnie ominie. Malec na szczęście zdrowy. Nie za bardzo daje mamusi do końca się wychorować... Słodziak uwielbia, gdy się go nosi i opowiada...
Napisane: Cz, 29 kwietnia 2010, 06:28
28 kwietnia, środa
Mogę już jeść prawie wszystko, niestety...bo waga praktycznie stanęła w miejscu. Żeby chociaż tłuszcz znikał...Chyba będę musiała bardziej się postarać. Z drugiej strony, zdaniem wielu lekarzy, w trakcie karmienia nie należy się odchudzać. Waga powoli sama powinna spadać.
Waga: 53,6 kg
Jestem trochę osłabiona, ale energia znowu się skumulowała. Szkoda, że małego nie mogę jeszcze zostawić na dłużej niż 1,5 godziny. Tyle łakomczuch wytrzymuje bez jedzenia. Potem bardzo głośno daje znać, że należy mu się kolejny posiłek
55,15 min - 10 km (ostatni km marszem). Jest lepiej, ale luźne wybieganie po 5min/km wydaje się abstrakcją
15 min crosstreiner
streching (szybki, bo musiałam wracać do małego). Miałam później dokończyć gimnastykę, ale jakoś się nie złożyło...
Dziś urodziny Maćka, a mały Bartuś skończył 4 tygodnie!
Ćwiczyć nie będę (ale pójdziemy na długi spacer, bo szykuje się przepiękny dzień). Czas "wychodnego" przeznaczam na dentystę
Cóż, są sprawy ważne i ważniejsze.
Napisane: Cz, 29 kwietnia 2010, 06:28
28 kwietnia, środa
Mogę już jeść prawie wszystko, niestety...bo waga praktycznie stanęła w miejscu. Żeby chociaż tłuszcz znikał...Chyba będę musiała bardziej się postarać. Z drugiej strony, zdaniem wielu lekarzy, w trakcie karmienia nie należy się odchudzać. Waga powoli sama powinna spadać.
Waga: 53,6 kg
Jestem trochę osłabiona, ale energia znowu się skumulowała. Szkoda, że małego nie mogę jeszcze zostawić na dłużej niż 1,5 godziny. Tyle łakomczuch wytrzymuje bez jedzenia. Potem bardzo głośno daje znać, że należy mu się kolejny posiłek
55,15 min - 10 km (ostatni km marszem). Jest lepiej, ale luźne wybieganie po 5min/km wydaje się abstrakcją
15 min crosstreiner
streching (szybki, bo musiałam wracać do małego). Miałam później dokończyć gimnastykę, ale jakoś się nie złożyło...
Dziś urodziny Maćka, a mały Bartuś skończył 4 tygodnie!
Ćwiczyć nie będę (ale pójdziemy na długi spacer, bo szykuje się przepiękny dzień). Czas "wychodnego" przeznaczam na dentystę
Cóż, są sprawy ważne i ważniejsze.
Napisane: Pt, 30 kwietnia 2010, 18:38
Przepiękny dzień
Bartuś chce cały czas siedzieć w ogródku.
12 km- 63,30min (10km- niecałe 52 minuty). Lżej, lepiej.