9 października, sobota
Rano, przed śniadaniem (ale obiadłam się na noc...)
Biegło się fajnie. Cudowna pogoda. Jesiennie.
Kabaty prawie puste.
18,2 km, spokojnie, ale to jednak 30 sekund szybciej niż z wózkiem. Średnia 4,44 min/km.
Milutko
Po południu długi spacer na dwa wózki.
Ewa zostawiła nam do opieki Lusię.
Próbowaliśmy przekonać Małą, że fajnie jest dużo jeść (na przykładzie Bartusia).
Bartkowi natomiast pokazywaliśmy jak się raczkuje.
Nasze działania nie przyniosły efektów
No cóż...każde dziecko inne jest
Podobne