Wt, 9 listopada 2010, 06:34

8 listopada, poniedziałek Kolejna noc nieprzespana . Misiak płacze, bardzo szybko robi się głodny. Nie chcę go jednak przyzwyczajać do jedzenia w nocy. Z drugiej strony... każdy chciałby się wyspać! Od dziś w poniedziałki prowadzę na hali lekkoatletycznej zajęcia dla biegaczy jednej z firm. Pierwszy zaaplikowany trening nie był jeszcze mocny, ale i tak popracowały dawno zapomniane partie mięśni. Poczułam jak bardzo jestem nierozciągnięta. I obudziła się nostalgia za płotkami :lalala: Ponieważ w czwartek start (aj, jakoś nie czuję tego) to było sporo przebieżek, a ćwiczenia bez obciążenia. Kręgosłup jakoś to zniósł, ale czuję go... Niestety nie będę mogła pojechać do Bełchatowa na piętnastkę. Okazało się, że jednak w ten weekend będę miała zajęcia. Trochę szkoda. Ale oznacza to, że w czwartek definitywnie kończę sezon. Pewnie nie będzie to efektowne zakończenie, bo wieje, pada... Mimo wszystko uważam jesień za udaną :)
Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz