13 listopada, sobota
Miałam nie biegać. Ale wyciągnął mnie Rafał z Edytą Lewandowską (celowo wymieniam z nazwiska, bo to kilkukrotna mistrzyni Polski w maratonie). Było...mokro. I wolno. Ale teraz tak trzeba. Do końca listopada spokój i regeneracja.
11 km, tempo 5,37 min/km
Kabaty
Polska jesień, ta prawdziwa... drzewa już łyse, kałuże nieprzebieżne, mżawka.
Mimo to jesień to moja pora roku
Mam wtedy dużo pozytywnej energii. Do życia. Niekoniecznie do biegania....
A jutro z Maćkiem mamy rocznicę "bycia razem". Jesienną
PS. to może jednak będę pisać dalej. zobaczymy. przemyślę.
Podobne