
ZIMNO.
ALE ja już myślami dogoniłam wiosnę.
Czekam na START 
Pt, 3 lutego 2012, 17:39
Żeby nie było, że tylko wdzięczę się do zdjęć;)
Piątek, 3 lutego
18,7 km
30 minut rozgrzewki w tempie narastajacym, 3 x 5' (3,45min/km); P;2' plus 3 x 1' (p:1') tempo 3,34min/km plus 10' pod górkę i regeneracyjny BC1
Sauna - 2 sesje
Było lekko, łatwo i przyjemnie. Starsznie chciało mi się biegać.
So, 4 lutego 2012, 14:40
Sobota, 4 lutego
zimno...
Czaiłam się na najcieplejszą część dnia 


Śr, 8 lutego 2012, 08:49
Środa:
Rano 8,5 km pod górkę.
Cz, 9 lutego 2012, 13:45
Wczoraj jeszcze hala (i jakieś 4km)Dzisiaj rano - w czwartek, nudne 13,2 km biegu bez historii.
Pt, 10 lutego 2012, 12:02
Musze schudnąć
ale w te mrozy się nie da
Dzisiaj (piątek, 10 lutego) 13,2 km w równą godzinę, w tym 6 x 2' (3,40 min/km). Nie robiłam więcej, bo a nóż, jutro zdecyduje się startować na kabatach.
No ale nie wiem czy się zdecyduję, bo jakoś tak nie widzę startu w mróz.
No i byłoby to na pełnym obciążeniu treningowym, także wolno, może w tempie maratonu.
Zobaczymy.STOP MROZOM.


So, 11 lutego 2012, 15:09
Sobota, 11 lutego...
Wreszcie powiew optymizmu...
Wreszcie wspaniałe bieganie, cudowna aura i lekkosć...
znośna lekość, a wręcz "nośna lekkość", bo niosło mnie dziś!!! Tylko lód stanowił przeszkodę...
25,7 km
Średnia prędkość 4,30 min/km
Ostatnie kilometry po 4,20 a nawet ciut szybciej.
Chciało się
Jedynie lód przeszkadzał.
Podłoże w Lesie Kabackim dość wymagające, nie można pozwolić sobie na chwilę nieuwagi.
Dzisiaj mogłabymbiec i biec...
Może ćwiczenia siłowe, zwiększony kiloemtraż przełożą się jednak na wyniki???PS. Ależ się cieszę, że odpuściłam GP!

N, 12 lutego 2012, 14:12
Niedzielne, spokojne 14,1 km (tempo 4,38min/km - ale "odczuwalność" naprawdę spokojna)
Zima troszkę odpuściła;)Podsumowanie tygodnia:
105 km...
ładnie
Pn, 13 lutego 2012, 15:35
Poniedziałkowe szaleństwo, czyli 15 km w nieco ponad godzinę (aj, jeszcze 4 lata temu nie byłam w stanie piętnastki tak przebiec na zawodach...)
25' BC1, 5 x 5 ' (tempo 3,45 a ostatnia 3,40 min/km), p:2' (4,40min/km).
Było komfortowo.
Gdyby znalazło się więcej czasu zrobiłabym więcej.
Może powinnam biegać szybciej?Potem 2 x 2,5' drabinki i 3 x 16 powtórzeń na suwnicy.
Po krótkim pobycie w pracy na 10.30 pojechałam na konferencję do PKOLu, ale zawiodłam się niesamowicie.
Poziom wykładu przeznaczony był dla gimnazjalistów, praktycznie żadnych konkretów.
No, szkoda.
Wt, 14 lutego 2012, 12:32
Wtorkowe odpoczywanie i walka z przeziębieniem (zawsze, gdy forma wzrasta dopadają mnie przeklete wirusy. FUCK)
5 minut drabinki i 7,4 km pod górkę.
Błagam, żeby się nie rozchorować.
...i ło jejku! W lutym już 204,9km...
Śr, 15 lutego 2012, 12:57
W środę 15 lutego zaczęła się zima. Taka serio, ze śniegiem, z zaskoczonymi drogowcami;)
Ja porannie na siłce 9,2 km pod górkę. Cóż, mało czasu na bieganie się robi...
Subiektywnie czuję wzrost formy...Obiektywnie zweryfikują to wyniki. Niestety do Falenicy chyba nie dotrę, bo moje autko odmówiło tydzień temu współpracy i jeszcze nie odmarzło. Dziś dodatkowo zostało zasypane śniegiem...
Pt, 17 lutego 2012, 12:07
W środę wieczorem jeszcze hala poprzedzona 20 minutami truchtu (bośmy się przestaszyli ataku zimy i za wcześnie pojechaliśmy na halę). HALA (ok. 5km). Ćwiczenia ogólnorozwojowe z naciskiem na czworogłowe i pośladki.
We czwartek 13,2 km lekko biegu z lekko narastającą prędkością.
W piątek 14,6 km wariacji - 30' pod górkę, 6 x 2' (3,36min/km, p: 1' 4,36 min/km), 10 minut pod górkę
2 x sauna
W środę wieczorem jeszcze hala poprzedzona 20 minutami truchtu (bośmy się przestaszyli ataku zimy i za wcześnie pojechaliśmy na halę). HALA (ok. 5km). Ćwiczenia ogólnorozwojowe z naciskiem na czworogłowe i pośladki.
We czwartek 13,2 km lekko biegu z lekko narastającą prędkością.
W piątek 14,6 km wariacji - 30' pod górkę, 6 x 2' (3,36min/km, p: 1' 4,36 min/km), 10 minut pod górkę
2 x sauna
Sobota, 18 lutego
nie bolało 







Pn, 27 lutego 2012, 13:58
odpoczynek, choć zmęczona nie jestem
9,8 km pod górkę
Wt, 28 lutego 2012, 08:36
28 lutego 2012...
...
...
poranne, powolne, ledwo-ledwo 13 km ( w tym 7 podbiegów). Oj, nie lubię rano (ile razy o tym pisałam???).
Śr, 29 lutego 2012, 13:04
Środa, 29 lutego
Miałam odpoczywać, ale mi się zachciało.
Czasu, jak zazwyczaj, nie było wiele.
8,3 km w tym 5 x 3' pod górkę 3% w tempie 4min/km pierwsze 4, piata 3,50 min/km.
WOLNO.
Subiektywnie wolno.
Gubię się.
Co z tą formą?
Raz wydaje mi się, że to będzie mój sezon. A innym razem, jak wczoraj, że forma w lesie.
Jedno wiem - nigdy nie byłam tak umięśniona i sprawna (choć wiele jest jeszcze do zrobienia), nigdy nie biegałam tylu kilometrów.
Na chwilę obecną luty zamyka się w 403,6 km, a jeszcze czeka mnie wieczorna hala.