Jak ja to robię? Ile poświęcenia z mojej strony? Co na to rodzina?
Coraz więcej takich pytań kierowanych jest bezpośrednio do mnie lub słyszę w "kuluarach", że takowe rozważania mają miejsce. Moja odpowiedź jest bardzo prosta: wierzę w sukces, chcę być najbardziej wszechstronną biegaczką w Polsce, a może i na świecie, kocham biegać i nie wyobrażam sobie życia bez biegania.
Nikt mnie nie przymusza, nie czuję presji. Nie widzę problemu we wstawaniu o 5 rano i wykonywaniu (zanim domownicy na dobre się przebudzą) treningu. Potem zawożę dzieciaki do przedszkola i udaję się do pracy. Trochę gorzej jest zimą, ale staram się jakoś radzić sobie. Po pracy, a zatem dość standardowym 8h w korpo - choć tutaj muszę nadmienić: uwielbiam moją pracę!! Kiiedy kilka lat temu podjęłam decyzję, że jednak nie zostanę dyplomatą (hahaha - jestem po historii/stosunki międzynarodowe i europeistyce), a chce pracować w branży związanej ze sportem, praca jest przyjmnością. A od kiedy mam dzieci, jeszcze większą ;0:D
Po pracy czas dla dzieciaków. I dla domu, choć przyznam bez bicia, że dom cierpi. Porządki stanowią priorytet numer 15. Ma być czysto, ale już z ładem jest problem. Nie ma natomiast problemu z gotowaniem. To uwielbiam, choc mąż czasami prosi, bym nie eksperymetowała... ale rzadko zdarza się, że myśli iż chciałam go otruć...
Poza tym są wyjazdy. I tu największe podziękowania dla mojego męża, choć babciom też należą się wielkie dzięki - uczciwie przyznam, że bez pomocy byłoby trudno. Ale nie wiedzę problemu w tym, żeby o taką występować. Nie mam czasu na kosmetyczkę (frezarkę i lampę do żeli kupiłam sobie do domu i manicure/pedicure wykonuję jakoś przy okazji sama) i fryzjera, ale na bieganie TAK.
Kocham to. I chcę być najlepsza. Coraz lepsza. Wierzę, że trening czyni mistrza. A dobry trener jest na wage złota. Od grudnia dopiero ktoś, a nie ja sama, zajmuje się moim treniniem. Hubert Duklanowski, dzięki! I polecam, gdyby ktoś szukał naprawdę dobrego coacha!
PS. przepis na sukces? Nie przejmować się hejtem, akceptować zdanie innych, ale robić swoje!
*****
Jak wygląda 2016 rok?
Na razie:
15km -55,35 (to był trening, narastająca prędkość)
Półmaraton - 1:16:57 (miało być lepiej, ale nie mój dzień, choć walczyłam)
6 miejsce w ME w Towerruning
1 miejsce w TUT (65Km), druga open.
Mistrzostwa Mazowsza w Przełajach - 1mce (2,5 km)
Dziasiaj razem z Bartusiem (lat 6) w radio.
Podobne