Ach, Polacy nie potrafią biegać maratonów.
No, ja też nie potrafię biegać, ale jestem amatorką.
25 września, sobota
Trzeba znać swoje miejsce w szeregu...
Zbyt duży apetyt... nie popłaca...
Mogłam spokojnie walczyć o drugie miejsce, ale pokusiłam się o walkę o najwyższe laury. W rezultacie byłam czwarta
Hmmm...nieoficjalna życiówka na 5km, a potem zdechłam, umarłam.
Masakra. Szłam na ostatnim kilometrze. 38,18. Beznadzieja. Na trasie która była krótsza- o 50m? o 100m? Ciężko stwierdzić, bo swojego Garmina zapomniałam (jednak to wspaniała rzecz- dzięki niemu potrafię kontrolować tempo)
Przeszarżowałam.
Moja wina...
Ale:
pogoda SUPER
impreza SUPER
okoliczności przyrody też.
No i przede wszystkim miło było Was poznać!!!
w niedzielę zupełnie odwrotna sytuacja. Bałam się za szybko... i 3-mce. Bez zmęczenia, Na luzie. Bałam się zaatakować Zatorską. W sumie to chyba rozsądne było- miałam dziesiątkę w nogach. Poza tym trasę (a przynajmniej jej połowę) pokonałam dwukrotnie, bo zbiegłam po Małego.
Oczywiście największym wygranym jest Maciuś z Bartusiem!!!!!
Bieg górski z wózkiem. W deszczu!!!!!
Moi chłopcy
Bieg był fajny, ale już pogoda już mniej
Choć wolę deszcz od upału. Bezsprzecznie.
Ogólnie- super się biega po górach.
Dane na temat biegu na Magórkę (wg. Garmina):
Czas 42,18
Dystans 7,25 km
Przewyższenie 672 m
Najszybszy km- 3,56 min, a najwolniejszy 7,20 (tu aż 160 metrów przewyższenia)
FILM z biegu na Magurkę
Podobne