23 sierpnia, poniedziałek
Długa droga do domu.
Wieczorem (oj, ciemno już po ósmej!) 4,7 km truchtu. Trzeba było rozprostować nogi.
Ale w tej Warszawie głośno...
24 sierpnia, wtorek
Zastanawiam się czemu w górach zazwyczaj tyję. Przecież ruszam się cały dzień. Z drugiej strony lokalne pyszności...takie bez kalorii nie są
A dziś na Kabatach
12,1 km
Jeszcze zmęczona po podróży i "zjeździe z górek". Tempo 4,39 min/km, ale spokojnie. 6 przebieżek, dłuższych, wolnych.
4,51/4,44/4,42/4,38/4,40/4,38/4,42/4,38/4,35/4,21/4,44/4,29
Mam nadzieję, że w weekend uda się wystartować. Tak na przetarcie
Realnie oceniając to jesienią na życiówki nie liczę, ale może w październiku uda się osiągnąć jakiś poziom
Podobne