30 kwietnia, sobota
Treningowo, na mocno zmęczonych nogach wystartowałam w Biegu na Grojec. Trasa ok. 5km.
Popełniłam wiele błędów, na szczęście znaczną ich część da się zniwelować przed kolejnym startem górskim.
Było upalnie. A ja się nie nawodniłam przed startem. Od drugiego kilometra czułam ogromne pragnienie.
Miałam zakwasy. No, ale to nie był start docelowy.
Wybrałam złe buty - startówki nie sprawdzają się na błocie...a ja głupia, w ostatnim momencie zmieniłam nightfoxy na ryjiny. I to był błąd. Zmyliło mnie słońce, no i pierwszy kilometr po asfalcie (czas 3,08!!!min/km).
Nie umiem podchodzić:(
Prowadziłam przez 4 km, ale zaczęłam się rozglądać, przewróciłam się dwa razy i...odpuściłam. Głowa tym razem nie była ze mną:(
Byłam przemęczona...ale to trzeba wybaczyć, bo ostatni tydzień był wyjątkowy w moim życiu
Muszę popracować nad taktyką- bo w takich biegach nie czas się liczy.
Nie znałam profilu trasy, a to duży błąd- ostatnie, bardzo mocne podejście zaskoczyło mnie.
Podsumowując: góry są fajne, ale muszę jeszcze popracować
Czas 23,59. Byłam trzecia, zaraz za Izabelą Zatorską i Anią Celińską. Przegrałam na ostatnim kilometrze. Tym najtrudniejszym i najbardziej górskim. Ale już myślę o kolejnym biegu
Łącznie ok. 12 km
Podobne