Witam Cię czytelniku mojego bloga. Aby ułatwić poruszanie się po jego treściach dopisuję wstęp, ale zachowuję poniżej oryginalny pierwszy wpis. Ten początek będzie ulegał jeszcze zmianom, aktualizacjom. Wszystko dla wygody czytelnika. To jest blog treningowy, ale nie tylko. Zamieszczam tu wpisy dotyczące mojego życia (i Bartusia). Trochę też popisuję na temat sportu, marketingu sportowego (ale za mało..).Wpis z 1 stycznia 2012 Chciałabym w 2012 znowu pobić swoje rekordy. (30 marca - już 2 życiówki w 2012 są, a właściwie to nawet 4... bo na piątkę międzyczas z Maniackiej, 10-15-21 na Półmaratonie Warszawskim). Chyba też na każdym dystansie...
Czas pokaże, jak to będzie. Cieszę się, że bieganie mnie cieszy. Biegam i się cieszę, że biegam. LUBIĘ TO!!! Przyznam, że mam takie marzenie dotyczące maratonu, ale na razie zostawię to dla siebie. Niby nic wielkiego, ale nie chcę zapeszać;)Chciałabym też znowu powalczyć w górach. POWALCZYĆ

W tej chwili moje wyniki życiowe przedstawiają się następująco: 5 km- 17,53 (słabo, ale piątek jest tak mało, że nie ma kiedy się poprawić. W BN na 5km złapano mi mniej ) 10 km - 36,17 (Maniacka 2012 - słabo, ale dopadła mnie grypa i inne takie. Piątka w 17:21 a potem zgona:() 21 km - 1,17,10 (25.03.2012 - i wreszcie "w miedzyczasie" złamane to 36 minut!)) 42 km - 2,46,47 (15.04.2012)Plan minimum na 2011 rok to życiówki na wszystkich dystansach - i ten cel udało się zrealizować. A marzenia? Złamać 36 minut na 10 km. Jeżeli nie uda się w nadchodzącym roku to trudno, ale z sezonu na sezon będzie coraz trudniej (udało się pobiec poniżej 36' pierwsze 10km na Półmaratonie Warszawskim). Złamać 2,40 w maratonie. Na to mam czas, może jeszcze spróbuję tej jesieni
A może odłożę do następnej;) Złamać 1,15,30 w półmaratonie. W międzyczasie pojawił się nowy cel - medal Misrzostw Polski w Biegach Górskich i zdobycie klasy mistrzowskiej... i udało się
Zostałam MISTRZYNIĄ POLSKI w długodystansowych biegach górskich. Tak naprawdę bardzo wiele będzie zależało od zdrowia, od Bartka, od rodziny. Najważniejsze pozostaje jednak czerpanie radości z biegu. Uwielbiam biegać
Chyba ta radość najbardziej motywuje i pozwala osiągać nie najgorsze wyniki. Słucham własnego organizmu. To ON decyduje. Ni ufam planom i ludziom, którzy wszystko wiedzą najlepiej. Skończyłam w tym roku Podyplomowe Studia Marketingu Sportu (i nawet Giersz dał mi nagrodę;). Od marca pracuję jako koordynator marketingu biegowego marki PUMA - czyli odpowiadam za wszystko, co się z bieganiem wiąże. Współpracuję też przy kilku sportowych projektach. Późnym wieczorem prowadzę zajęcia lekkoatletyczne. W 2010 urodziłam synka. Poniżej pierwszy wpis po porodzie
:




---------To będzie mój drugi blog treningowy, bo uważam temat ciąży za zamknięty
i przez najbliższe dwa lata kontynuacji nie planuję. Jeżeli ktoś jest zainteresowany prześledzeniem moich poczynań podczas 9 miesięcy w stanie błogosławionym to zapraszam viewtopic.php?f=27&t=15936. 1 kwietnia urodził się mój pierwszy synek- Bartuś. Poród odbył się siłami natury (trwał długo, bo na samej porodówce spędziliśmy 15 godzin). Bartuś mierzył sobie 54 cm i ważył 3100g, w skali Apgar uzyskał 10 punktów. http://www.facebook.com/home.php?#!/alb ... 1319503360 - kilka zdjęć... Mama (czyli ja;) ) ważyła przed porodem 63,5 kg (wzrost 162 cm)- załapałam się jeszcze na BMI< 25... Moja waga przed ciążą wynosiła 52-52,5 kg. Idealna waga przedmaratońska- 50 kg. Waga aktualna- 54,5 kg. W ciągu 6 tygodni od porodu zamierzam wrócić do "mojej" wagi. Potem może uda się jeszcze troszeczkę schudnąć. Mam lat 28...łapię się jeszcze do kategorii K20
Z wykształcenia jestem historykiem i europeistą (socjologiem). Prawie pedagogiem- nauczycielem wychowania fizycznego (brakuje 1 semestru). Poza tym kilka lat "dorabiałam" jako instruktorka fitness. Od kiedy mieszkam w Warszawie zajmuję się szeroko pojętym "pi-ar-em". Pochodzę ze wsi pod Warszawą, co się dumnie miastem Łódź nazywa 







