N, 24 października 2010, 12:55

24 października, niedziela III Praska Dycha, atestowana trasa 36,54 z dużym zapasem. Lekko i przyjemnie :) :) Trasa płaska, ale 5 i pół pętli... ludzie włażący pod nogi, spacerowicze, dziury w nawierzchni, przewracające się pachołki. Po czasach widać, że pół pętli była z wiatrem pół pod. Choć, mnie osobiście, jakoś to nie szczególnie przeszkodziło w uzyskaniu bardzo przyzwoitego rezultatu. A było dziwnie. Na starcie nie czułam się dobrze - jakoś tak "nijak". Wiedziałam, że ścigam się z dziewczyną, która w tym roku nabiegała 2,42 w maratonie. To mnie nieco stopowało. I dopiero na czwartym kilometrze odważyłam się zaatakować. Z dziwnym uczuciem- co ja robię??? Wygrałam ze sporym zapasem- ponad 30 sekund. I osiągnęłam cel, który kołatał mi się gdzieś tam w głowie - złamałam 37 minut. 3,34/3,37/3,39/3,40/3,43/3,46/3,42/3,49/3,40/3,38 Dodam, że od czwartego kilometra biegłam sama. Przede mną minutowa dziura. Mam nadzieję, że na Biegu Niepodległości będzie z kim biec... Tu niby wystartowało prawie 600 osób, a ja open byłam dziesiąta. Z kobiet pierwsza :) III Praska Dycha III Praska Dycha
Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz