Wt, 5 kwietnia 2011, 11:52

Wróciłam do żywych :) Jak miło... Zaczęła mnie niepokoić ta huśtawka... trochę złego, trochę dobrego... Choć ogólnie ten rok jest na razie zdecydowanie na PLUS! Wczoraj 11,2 km, dość ciężko 4,44 min/km. Dziś już leciutko, wspaniale (pusty las o poranku, poranne promienie słońca, REWELACJA, ekstaza niemalże). Szkoda, że czasu tak mało. 12,7 km tempo 4,31 min/km. 6 przebieżek. Gdyby nie bieganie... to jakoś inaczej musiałabym dbać o swoją duchowość ;) Serio! Bieganie niesamowicie mnie uspakaja, napędza do życia. Endorfiny działają 24 h :) A dodając do tego cudne-niezwykłe okoliczności przyrody...
Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz