2 sierpnia, poniedziałek
8.00 rano- temperatura w cieniu 28 stopni, na niebie żadnej chmurki.
Parno, duszno.
6 km spokojnie, tempo 4,57 min/km. Nogi ciężkie.
W ciągu dnia ponad 20 kilometrów po górkach. Z Małym w nosidle.
18.00- upał zelżał
10,6 km na bardzo ciężkich nogach. W tym 5 podbiegów 110-130m (b. żwawych) i 6 przebieżek. Odpoczynek w truchcie.
Średnia prędkość wyszła 5,06 min/km.
Po treningu czułam się już dobrze.
W środę lżejszy dzień. A od czwartku zaczynamy zabiegi. W końcu wypoczywamy w uzdrowisku. Mam zaplanowane bicze wodne i kąpiele. Hmmm....Ponoć to pomoże mi się zregenerować i da siłę do życia
Podobne