...to był stracony dla biegania tydzień, nazwijmy go odpoczynkiem przed właściwym treningiem
W poniedziałek pojechaliśmy do Wisły. Bez Małego - taki pierwszy po porodzie wypad we dwoje.
Bieganie było w planie, ale za dużo przeszkód na drodze...
Pięknie. Góry w śniegu.
Wtorek -
11 km
Czwartek -
5,4 km
Wróciliśmy do Łodzi, gdzie w piątek miałam startować w Biegu Sylwestrowym, ale po zapoznaniu się z prognozami pogody postanowiliśmy jechać do Warszawy w noc czwartkowo-piątkową. Szkoda mi było... ale marny jeszcze ze mnie kierowca, więc pewnie tak było lepiej.
Sylwester. Bartuś u drugich dziadków.
Dopiero dziś byłam w stanie biegać.
2 stycznia 2011, niedziela
17 km po Lesie Kabackim ( akurat zerwała się śnieżyca), tempo 4,51 min/km.
Teraz będę miała mało czasu na pisanie bloga... obym w ogóle miała czas...
Podobne