N, 5 grudnia 2010, 03:25

Pora wziąć się na serio za trenowanie... 4 grudnia, sobota 12 km, godzinka swobodnego biegu. Oczywiście tempo lekko narastające. Niestety w Gymnasionie. Nie bardzo mam gdzie biegać wieczorami. Osiedlowe uliczki koło domu są nieprzebieżne...i niebezpieczne, bo kierowcy za nic sobie mają pieszych, a już biegających nie spodziewają się w ogóle. Las Kabacki dla kobiety, która do najodważniejszych nie należy, też nie stanowi rozwiązania. No i trzeba tymi osiedlowymi uliczkami do niego dobiec... BARTUŚ Wykonuje pierwsze raczko-kroki. Jeszcze mu to niezdarnie idzie, ale muszę być przygotowana, że już niedługo będę musiała mieć oczy wokół głowy.  
Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz