Napisane: Śr, 28 kwietnia 2010, 07:10
25, 26, 27 kwietnia
Złapałam jakąś infekcję. W poniedziałek stan podgorączkowy . Cała rodzina przeziębiona, ale miałam nadzieję, że mnie ominie. Malec na szczęście zdrowy. Nie za bardzo daje mamusi do końca się wychorować... Słodziak uwielbia, gdy się go nosi i opowiada...
Napisane: Cz, 29 kwietnia 2010, 06:28
28 kwietnia, środa
Mogę już jeść prawie wszystko, niestety...bo waga praktycznie stanęła w miejscu. Żeby chociaż tłuszcz znikał...Chyba będę musiała bardziej się postarać. Z drugiej strony, zdaniem wielu lekarzy, w trakcie karmienia nie należy się odchudzać. Waga powoli sama powinna spadać.
Waga: 53,6 kg
Jestem trochę osłabiona, ale energia znowu się skumulowała. Szkoda, że małego nie mogę jeszcze zostawić na dłużej niż 1,5 godziny. Tyle łakomczuch wytrzymuje bez jedzenia. Potem bardzo głośno daje znać, że należy mu się kolejny posiłek
55,15 min - 10 km (ostatni km marszem). Jest lepiej, ale luźne wybieganie po 5min/km wydaje się abstrakcją
15 min crosstreiner
streching (szybki, bo musiałam wracać do małego). Miałam później dokończyć gimnastykę, ale jakoś się nie złożyło...
Dziś urodziny Maćka, a mały Bartuś skończył 4 tygodnie!
Ćwiczyć nie będę (ale pójdziemy na długi spacer, bo szykuje się przepiękny dzień). Czas "wychodnego" przeznaczam na dentystę Cóż, są sprawy ważne i ważniejsze.
Napisane: Cz, 29 kwietnia 2010, 06:28
28 kwietnia, środa
Mogę już jeść prawie wszystko, niestety...bo waga praktycznie stanęła w miejscu. Żeby chociaż tłuszcz znikał...Chyba będę musiała bardziej się postarać. Z drugiej strony, zdaniem wielu lekarzy, w trakcie karmienia nie należy się odchudzać. Waga powoli sama powinna spadać.
Waga: 53,6 kg
Jestem trochę osłabiona, ale energia znowu się skumulowała. Szkoda, że małego nie mogę jeszcze zostawić na dłużej niż 1,5 godziny. Tyle łakomczuch wytrzymuje bez jedzenia. Potem bardzo głośno daje znać, że należy mu się kolejny posiłek
55,15 min - 10 km (ostatni km marszem). Jest lepiej, ale luźne wybieganie po 5min/km wydaje się abstrakcją
15 min crosstreiner
streching (szybki, bo musiałam wracać do małego). Miałam później dokończyć gimnastykę, ale jakoś się nie złożyło...
Dziś urodziny Maćka, a mały Bartuś skończył 4 tygodnie!
Ćwiczyć nie będę (ale pójdziemy na długi spacer, bo szykuje się przepiękny dzień). Czas "wychodnego" przeznaczam na dentystę Cóż, są sprawy ważne i ważniejsze.
Napisane: Pt, 30 kwietnia 2010, 18:38
Przepiękny dzień Bartuś chce cały czas siedzieć w ogródku.
12 km- 63,30min (10km- niecałe 52 minuty). Lżej, lepiej.