Po dwóch dniach "nic nie robienia" (biegowego) 11,7 km w tempie narastającym, ostatni kilometr z hakiem w tempie planowanej dychy. Dobrze mi się biegło.
Niestety Mały jest chory i praktycznie nie śpię (bidulek budzi się w nocy po kilkanaście razy). Cóż, sezon chorobowy się rozpoczął:( Oby nie było tak źle jak w tamtym roku. Zaczęłam już suplementację witaminami i olejem z wątroby rekina. Może choć trochę pomoże...
SZUKAJ
POLECANE
-
NAJNOWSZE
- Biegaczka w Nowej Zelandii. Część 1: WYSPA PÓŁNOCNA 14/01/2018
- DROGA DO REKORDU ŚWIATA KOBIET W BIEGU WINGS FOR LIFE 02/12/2017
- POZNAŃ MARATON – WOJOWNICZKA 17/10/2017
- KOBIETY MAJĄ MOC! 08/10/2017
- KILKA PRZEPISÓW NA SZYBSZĄ REGENERACJĘ 06/10/2017
SZUKAJ