1 czerwca
2km. Szybko. Bez sensu.
2 czerwca, środa, Mazury
5 km po 6,30. Z Maćkiem. Po podróży, dwóch godzinach na rowerze i 5-cio godzinnym spacerze. Tętno 125 bpm (no, taki trucht)
3 czerwca, czwartek, wciąż Mazury
Ciężko. Ciężkie nogi, wysokie tętno. Gorąco.
10,5 km, średnia 5,27 min/km
Tętno 159 bpm
Plus 5 podbiegów i 3 przebieżki
A z niebiegowych atrakcji- 20 km spaceru, tenis stołowy, próba kąpieli
4 czerwca, piątek, jw
9,5 km
Lekkość. Siła. Średnie tempo 5,18 min/km (po okolicznych górkach i piaszczystym terenie)
Tętno 154 bpm
Poza tym kajakowanie, maszerowanie i opalanie.
5 czerwca, sobota
6 km, po 5,32 min/km. Upał. Tętno 148 bpm. Ale ciężko.
Pn, 7 czerwca 2010, 14:42
Od środy byczyłam się na Mazurach.
Na szczęście podjęliśmy decyzję, żeby nie jechać do Krynicy, uznając, że dla Małego to będzie mało komfortowe (tyle ludzi). Na szczęście nie zostaliśmy w domu, bo zalało nam osiedle. Masakra!!! Potopione po dach samochody, utopione garaże. Na szczęście (kolejne!) nasz budynek stoi najwyżej i woda nie podeszła. Jedyne straty to jedzenie z zamrażarki (24h nie było prądu, gazu nie było do dziś). Wjeżdżając rankiem w okolice domu zastaliśmy krajobraz jak po bitwie. Wszędzie worki z piaskiem, potopione sprzęty (samochody, pralki, etc.), muł na chodniku. A wydawało się, że nam powódź nie grozi...
1 czerwca
2km. Szybko. Bez sensu.
2 czerwca, środa, Mazury
5 km po 6,30. Z Maćkiem. Po podróży, dwóch godzinach na rowerze i 5-cio godzinnym spacerze. Tętno 125 bpm (no, taki trucht)
3 czerwca, czwartek, wciąż Mazury
Ciężko. Ciężkie nogi, wysokie tętno. Gorąco.
10,5 km, średnia 5,27 min/km
Tętno 159 bpm
Plus 5 podbiegów i 3 przebieżki
A z niebiegowych atrakcji- 20 km spaceru, tenis stołowy, próba kąpieli
4 czerwca, piątek, jw
9,5 km
Lekkość. Siła. Średnie tempo 5,18 min/km (po okolicznych górkach i piaszczystym terenie)
Tętno 154 bpm
Poza tym kajakowanie, maszerowanie i opalanie.
5 czerwca, sobota
6 km, po 5,32 min/km. Upał. Tętno 148 bpm. Ale ciężko.
1 czerwca
2km. Szybko. Bez sensu.
2 czerwca, środa, Mazury
5 km po 6,30. Z Maćkiem. Po podróży, dwóch godzinach na rowerze i 5-cio godzinnym spacerze. Tętno 125 bpm (no, taki trucht)
3 czerwca, czwartek, wciąż Mazury
Ciężko. Ciężkie nogi, wysokie tętno. Gorąco.
10,5 km, średnia 5,27 min/km
Tętno 159 bpm
Plus 5 podbiegów i 3 przebieżki
A z niebiegowych atrakcji- 20 km spaceru, tenis stołowy, próba kąpieli
4 czerwca, piątek, jw
9,5 km
Lekkość. Siła. Średnie tempo 5,18 min/km (po okolicznych górkach i piaszczystym terenie)
Tętno 154 bpm
Poza tym kajakowanie, maszerowanie i opalanie.
5 czerwca, sobota
6 km, po 5,32 min/km. Upał. Tętno 148 bpm. Ale ciężko.



BIEG ENTRE.PL
Dystans 10 km (Garmin złapał mi taką odległość co do metra
)
Trasa raczej trudna, 3 okrążenia z podbiegami (schody)
hmmm...było znacznie lepiej niż zakładałam
hmmm...było znacznie łatwiej niż zakładałam
hmmm...nie zmęczyłam się
choć biegłam na wysokim tętnieie
Wielkie podziękowania dla Agi (Żyrafy), która prowadziła mnie i dotrzymywała towarzystwa (może niepotrzebnie przegadałyśmy pierwsze okrążenie...ale ze mnie już taka gaduła)
Czas: 41,52
średnia prędkość 14,3 km/h, tempo 4,11 min/km
średnie tętno 188 bpm (max 197 bpm)
5 km- 20,54
1 km- 4,01
2 km- 3,55 (jeszcze nie zdarzyło mi się na treningu biec tak szybko...)
3 km- 4,06
4 km- 4,17 (zwolniłam bo tętno przekroczyło mi 190 bpm)
5 km- 4,02
6 km- 4,25 (to drugie okrążenie, podbiegi)
7 km- 4,18
8 km- 4,20
9 km- 4,19
10 km- 4,04
)
Waga: 51,5 kg
Rano 12 km szybkiego spaceru z wózkiem po Kabatach (średnie tempo to 6km/h). Jest tak pięknie, soczyście zielono. Biegając nie ma się czasu, by to wszystko zauważyć. A przecież maj to najpiękniejszy miesiąc w roku (zaraz po październiku
).
Na początek Krynica Morska. Ciekawe ile uda nam się w rok zobaczyć??
